poniedziałek, 2 czerwca 2014

02. Nie mam planów



Kiedy spojrzała przed siebie, kolana jej się łamały, a dłonie zaczęły się pocić.





-Cześć! - powiedział szatyn, podchodząc do dziewczyny.

- H-hejj - wybełkotała zdziwiona. Nie mogła uwierzyć, że sam Jack Brawer do niej zagadał!. Tak tak, Kim od pierwszego wejrzenia się w nim zakochała. Jednak wiedziała, że on nie odwzajemnia jej uczuć. Widziała to w jego oczach, więc dla swojego bezpieczeństwa odsunęła się od niego. Teraz po tylu latach on z nią zagadał. Fakt, zdarzało się to parę razy, ale to co innego! Zwykle chodziło o szkołę, wycieczki, zadania domowe, czy zajęcia w grupie. Coś poza tym nie miało miejsca.

- To co odstawiłaś w klasie było niesamowite! Jak ty zapamiętałaś to co on mówi?! Ja zapominam od razu po minucie. - Chłopak rozkręcał rozmowę. Od pewnego czasu zaczął, jakby to nazwać? Zauważać Kim. Tak to dobre określenie. Od początku byli tylko znajomymi ze szkoły. Nie utrzymywali kontaktów. Teraz to się zmieniło. Blondynka wpadła mu w oko. Stało się to parę tygodni temu podczas afery w klasie. Chłopak już nie pamiętał o co poszło, ale wiedział co się stało. Cała zgraja kłóciła się o jakąś rzecz, pewnie błahostkę. Crouford jako jedyna poszła na kompromis. Chodź inni jej w tym nie pomagali, to ona i tak stawiała na swoje, W końcu i tak wygrała, więc to nie robiło różnicy. Inne przypadki działy się poza szkołą. Na przykład: obrona słabszego, pomoc starszym, troska, i  wiele, wiele innych. Zrozumiał, że ona jest idealną dla niego, tylko nie wiedział czy ona by tego chciała. Tak więc od dłuższego czasu zaczął wymyślać swoją konwersację. Kiedy była już gotowa, wystarczyło poczekać na dobry moment ogłoszenia jej.

- Dzięki, tak wyszło - odpowiedziała cała drżąc. Bała się, że spaprze tą rozmowę, a bardzo tego nie chciała. Więc próbowała uspokoić serce i opanować ton głosu.

- Ej.. bo my się nie znamy.. no znamy się, ale tak z widzenia. Nie chciała byś wyskoczyć gdzieś po szkole na kawę czy coś? -  Zapytał. Teraz kiedy powiedział to na głos, uznał że to było do kitu.

- Tak, oczywiście, pewnie! - odpowiedziała jąkając się. Po raz kolejny się zdziwiła. On chce się ze mną umówić?! To jakieś żarty! Ja śnie? Tak oczywiście, że tak! - biła się w myślach. Była podekscytowana i zdenerwowana, w środku skakała z radości a na zewnątrz cała się trzęsła.

- To świetnie! Pasuje ci o 17:00 u Phila? - Przerwał rozmyślanie nastolatki.

- Nie mam planów - uśmiechnęła się.

- Super! To do zobaczenia! - powiedział i odszedł od dziewczyny, która stała jak wryta i patrzała na niego. Kiedy chłopak wystarczająco się oddalił Kim zaczęła skakać i piszczeć z radości. Nie zwracała uwagi na ludzi, którzy znajdowali się w korytarzu. Kiedy ogarnęła się powiedziała:

- I na co się gapicie?! Cieszyć się nie wolno? - zapytał, patrząc na całą grupkę. Jednak nie czekała na jaką kolwiek odpowiedź, po prostu ruszyła dalej podskakując i podśpiewując pod nosem. Takim oto ruchem trafiła do klasy.

***

Kimberly siedziała razem z Grace na szkolnej ławce, powtarzając materiał na kolejną lekcję.

- Ehh!! Czy ja na serio muszę wiedzieć co ze sobą reaguje! - Skarżyła się brunetka. - Wiesz, nie planuję być medykiem… - Nigdy tego nie rozumiała i chyba nie zrozumie

- Bywa różnie… - odpowiedziała rozmarzona blondynka. Nie umiała skupić się na tekście przedstawionym w książce. Była zbyt bardzo podekscytowana, ponieważ myślała nad swoim spotkaniu z Jack'iem.

- A właśnie, wiedziałaś że Nick i Amanda znów są razem?! Ja nad nimi nie nadążam! - Rozkręciła rozmowę O'Doherty. Chciała choć na chwilę oderwać się od książek. Jednak Crawford nic nie odpowiedziała. Była zbyt pochłonięta Brawer'em.

- No nie ważne… Ricky kupiła sobie sukienkę w srebrzyste paski. No okey kiecka ładna i w ogóle, ale na niej to jakieś kompletne dno! Ratują ją jedynie buty na koturnie, one są boskie! Mają piękne zapinki z tyłu… - Grace nie zważała uwagi na to, że przyjaciółka nic nie mówił. Dalej ciągnęła swój monolog. Kim jak to Kim zaczęła marzyć… Dobrnęła do tego, że razem ze swoim ukochanym (Jack'iem) będą mieli mały domek gdzieś w Salisbury, a w nim będą biega mały Andrew i Sally. Oo tak, blondynka chciała mieć w przyszłości dwójkę dzieci o takich imionach. Jednak jej rozmarzanie o przyszłości przerwała Grace krzycząc i machając rękoma przed oczyma nastolatki.

- Ej! Kim słuchasz mnie?! - Zapytała zdenerwowana. Najwyraźniej zorientowała się, że przyjaciółka jej nie słucha.

- Tak słucham! I tak też cieszę się, że mama kupiła ci psa! -Palnęła Crawford tak od czapy. Brunetka wybiła ją z tropu. Z podniesioną głową ruszyła do swojej szafki odłożyć podręcznik.

- Co?! Jaki pies?! - Dziwiła się. -Ja mówiłam coś o psie?! Nie przecież nie! A może? Ejejej Kim czekaj! - gryzła się w myślach. Już nie wiedziała co mówi. Tak jak blondynka była podekscytowana, ponieważ pewien chłopak zaprosił ja na randkę. Jak torpeda pobiegła za przyjaciółką dowiedzieć się o co chodziło jej z tym całym psem, a także wyciągnąć od niej coś niecoś.

~~~

Ojejku! Przepraszam że tak długo!

Dlaczego? Sama nie wiem. Rozdział miałam napisany, brakowało tylko końcówki.. (zapewne dlatego jest taka denna) Ale gdy tylko chciałam cos napisać, nie umiałam niczego ubrać w zdanie. Tak więc macie go teraz. Także nie obiecuje, że się poprawię, bo nie wiem czy dam radę. Wiecie zbliża się koniec roku a ja muszę wziąć się w garść i przyłożyć się.

A no i tak… jak już wiecie, zawiesiłam mojego drugiego bloga: Link.

Mówiłam, że wrócę, ale wątpię. Może tak może nie, nic nie obiecuję.

A teraz wystarczy czekać na kolejny rozdział, bo zapewne czekać będziecie długo.

Nie wiem kiedy będzie, ale postaram się na za tydzień (czyli jak to u mnie bywa za miesiąc :( )

5 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial <333
    Ja czekam na nastepny :D
    Mam nadzieje ze nastepny juz nie dlugo ;***
    Kocham Julka <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny rozdzial <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhy, ktytyki to Ty już słuchać nie umiesz. Mówię daj mi do sprawdzenia to z uporem maniaka nie. Od razu po minucie? SERIO?! ALBO zapominasz od razu ALBO po minucie. Bo nie cofasz się też do przodu, nie?
    Kropka po wykrzykniku? Niestety kropa i wykrzyknik nie lubią występować zbyt blisko siebie. Najlepiej jak pomiędzy nimi są literki, tworzące wyrazy. Tak tak to była taka firma z telefonów, teraz to chyba jest T-mobile (myli mnie się to). Wiesz że nazwisko głuwnej bohaterki pisze się Crawford? Zwłasza że w poprzednim rozdziale pisałaś Crawford, a nie Crouford? Dalej musiałabym wypisać wszystko, a w telefonie trochę ciężko, więc zapodam absurdy.
    Od pierwszego wrażenia? Serio? Ja wieme że się Violetty naoglądałaś, ale takie coś rzadko się zdarza. A w blogaskach zby często. O ile ja wiem to przecinki boją się wielkich liter, wolą małe.
    Ogłaszać konwersację. Użyłabym na polskim, ale nie chcęe żeby polonistka urwała mi głowę.
    Dwie kropki raczej nie chodzą dwie. Wolą trzecią osobę, która potrzyma ich rorby i kurtki jak będą się miziać.
    Piszesz po polsku, nie po angielsku. Ehh to angielski zwrot. My mamy: ech, ach, och itd.
    Dużo tego masz, ale wytknę Ci później, jeśli nie usuniesz komentarza tchórzu.
    Pozdrawiam,
    Kochana siostra, Glen [chyba niedługo zmienię nick. Taki trochę nudny -.-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zlag! Tam jest głównej przez u?! Ja nie powinnam pisać komentarzy w nocy.

      Usuń