środa, 30 kwietnia 2014

01. Kim, dla niewiedzących


- Kim otwórz! Siedzisz tam już dobre pół godziny - powiedział ospale, waląc pięściami w drzwi od łazienki Alex. Alex to starszy o 4 lata brat Kim.
- Poczekasz chwilę! - odkrzyknęła dziewczyna, poprawiając swój makijaż.
- Słyszałem to godzinę temu - mruknął niezadowolony, powoli odchodząc od drzwi.
- Dziewczyną należy się 40 minut pobytu w toalecie! - dodała, jednocześnie oglądając się w lustrze i dokonując ostatecznych poprawek stroju.
- Właśnie, 40 a nie 80! - wrzasnął, powoli schodząc po schodach.
- Nie siedziałam tyle! Zaledwie godzinkę…- mruknęła pod nosem.
- Taa… na pewno! Powinni dać ci nagrodę nobla - wymamrotał pod nosem, jednak dziewczyna to usłyszała. Stanęła przed nim i z groźnym wyrazem twarzy zaczęła mówić: - Coś ty powiedział? - spytała z przeniosła swoje spojrzenie na niebieskie oczy brata.
- Ja coś mówiłem? Zdaje ci s… Wohooo! - zaprzeczył, ale zaraz zamknął usta, analizując co ma na sobie jego siostra. Dziewczyna wyglądała olśniewająco, a jemu odebrało na chwilę mowę. Biały t-shirt i krótkie jasnopomarańczowe spodenki z ćwiekami świetnie pasowały do jej drobnego ciała. Czapka, którą miała na głowie zakrywała jej długie blond włosy, będąc tego samego koloru co spodenki. Wszystko dopełniły okulary przeciwsłoneczne i biżuteria. Do makijażu także nie można było się przyczepić.  Został zrobiony znakomicie.
- Mmm… dla kogo się tak wystroiłaś? - zapytał z ciekawością Alex.
- Dla nikogo? - bardziej spytała niż odpowiedziała.
- Na pewno.. - mruknął i omijając dziewczynę, wszedł do łazienki, zamykając drzwi na kluczyk.
Szesnastolatka przewróciła oczami i zeszła na dół. Wchodząc do kuchni, zauważyła swoją mamę. Tak jak zwykle pocałowała ją w policzek na przywitanie.
- Cześć kochanie - odpowiedziała na gest dziewczyny Amanda – matka Kim.
- Hej - mruknęła pod nosem.
- O co tym razem kłóciłaś się z Alex'em? - spytała kobieta. Wiedziała, że powodem mógł być czas w łazience lub zgubiona rzecz.
- Ehh… to co zwykle - mówi obojętnie, zarazem otwierając szafkę.
- Mhm, nie macie tego dość? Jesteście już dorośli! - To prawda, dziewczyna ma 16 lat a chłopak 20, jednak czasem zachowują się jak małe dzieci, kłócące się o kredkę. Podchodząc do córki, pani Crawford odłożyła kubek z kawą i zaczęła badawczo przyglądać się jej.
- Ja mam, ale on nie - powiedziała złośliwie po dłuższym namyśle.
- Jak dzieci… - westchnęła. Miała powoli dość tych wszystkich krzyków.
- Ale mamo! Alex się mnie czepia, że za długo siedzę w łazience, więc skoro aż tak mu to przeszkadza, to niech wstaje wcześniej! - zaczęła głosić swoją przemowę. Nastolatka zawsze miała cos na swoją obronę, choćby było to najgłupszą rzeczą na świecie. musiała mieć po prostu swoje zdanie i koniec.
- Skończ, proszę - powiedziała bezuczuciowo.
Nie czekając na odpowiedź córki, wyszła z pomieszczenia kierując się w stronę schodów. Kimberly została sama. Stała jak słup soli i wpatrywała się w ścianę. Ocknęła się dopiero wtedy, gdy woda w czajniku zaczęła się gotować. Chwyciła naczynie i wlała jego zawartość do kubka. W tym samym momencie jej telefon dał o sobie znak. Dziewczyna odstawiła czajnik, zabrała herbatę i ruszyła w stronę brzęczącego przedmiotu. Kiedy trzymała już go w ręce, wzięła łyka gorącej cieczy, po czym włącza urządzenie. Nie zdąża nawet odczytać wiadomości, której dostała, ponieważ spojrzała na godzinę.
- Cholera! Za piętnaście ósma! - krzyknęła przerażona — za kilka minut rozpoczynała się pierwsza lekcja. Zręcznie schowała telefon do kieszeni spodni, odłożyła kubek i pobiegła w stronę drzwi frontowych. Ubrała buty i narzuciła na ramiona sweterek. Czym prędzej ruszyła w stronę szkoły. Pierwszą miała fizykę z panem Relliefem. Nia miała zamiaru kolejny raz odwiedzić szkolną kozę, a zwłaszcza nie zamierzała wyjaśnić wszystkiego swojemu nauczycielowi. Biegła prosto przez chodnik, następnie skręciła w alejki. Skróciła sobie drogę, przebiegając przez nieznaną część parku. Dotarłszy na właściwe miejsce, okrążyła budynek mieszczący sklep i parę mieszkań oraz spojrzała na rozkład jazdy uwieszony na przystanku autobusowym.
Ostatni autobus, którym mogła pojechać, odjechał o 7:50. Zerknęła na zegarek wiszący na ścianie budynku. Wskazywał na siódmą pięćdziesiąt dwa. No to klops… tutaj jeżdżą punktualnie, pomyślała. Z powrotem znalazła się na zewnątrz. Rozejrzała się, ale zauważyła jedynie odjeżdżający pojazd. Nie biegła za nim, wiedziała, że się nie zatrzyma. Nie mając innego wyboru, ruszyła dalej. Przemierzając kolejne metry, przechodziła obok rozmaitych sklepów z odzieżą, restauracji i oczywiście domów mieszkalnych. Z hukiem wpadła do szkoły. Czym prędzej biegła w stronę klasy. Kiedy była przed nią, zobaczyła, że uczniowie właśnie wchodzą. Prześliznęła się przez zamykające się drzwi i już znajdowała się w pomieszczeniu. Próbowała przemknąć się do ławki, ale tylko próbowała. Nauczyciel od razu ją zaczepił.
- Emm… panna Kimberly Crawford?! - krzyknął, a zarazem zapytał wychowawca.
- Nie… Kim dla niewiedzących. - Te słowa blondynka z kierowała do pana Rellief'a. Uśmiechnęła się szeroko i parę razy zamrugała.
- Nie igraj ze mną! - wrzasnął i spiorunował dziewczynę wzrokiem.
- Jak chcesz… - mruknęła cicho.
- Dobrze, przejdźmy do sedna. Kozy nie dostaniesz, bo dzisiaj dyżur mam ja, a powiem szczerze, nie chce z wami siedzieć - wytłumaczył. - Ale to nie znaczy, że nie dostaniesz kary! - dodał, kiedy zobaczył, że nastolatka powoli się oddalała.
- A niby za co?! - odezwała się, zaszokowana sytuacją.
- No przepraszam, ale pani się spóźniła - powiedział jak najspokojniej i posłał blondynce ciepły, ale zarazem pełen nienawiści uśmiech.
- Powtórzę, bo chyba mnie nie zrozumiano… Kim dla niewiedzących! - zezłościła się, jednak po chwili dodała - Uważam, że pan nie ma prawa mnie karać, za to, że przyszłam równo z klasą! Z tego co pamiętam to pan powiedział, że „Kare dostanie ten, który spóźni się na lekcje lub urządzi sobie wagary”. Ja przyszłam dosłownie przed zamknięciem drzwi, a o tym nie było mowy - oburzyła się.
- Dobrze… zgadzam się z tobą, ale i tak nauczka będzie. - Z trudem powiedział pierwsze słowa.
- Haha… chyba się nie zrozumieliśmy, czyżbym musiała powtórzyć? - zapytała żartobliwie.
- Nie dziękuje, za co kara? Ach tak, za pyskowanie do nauczyciela! - krzyknął.
- Eee… w sumie racja - przyznała. Bądźmy szczerzy, nie miała ochoty na dalszą rozmowę z Relliefem.
Dziewczyna odeszła od biurka i zajęła miejsce w ostatniej ławce przy oknie.
                Lekcje minęły niezmiernie szybko, zarówno dziewczynom i chłopakom. Kimberly szykowała się na ostatnią lekcję. Stojąc przy szafce z numerem 231, zręcznie pakowała książki i zeszyty na lekcję chemii. Jedynej lekcji, którą szesnastolatka lubiła. Fakt, z tego przedmiotu nie mogła zaliczyć do najlepszych, ale za to nauczycielka była najsympatyczniejszą osobą na świecie. Zamknęła na kluczyk szafkę i odwróciła się do niej plecami. Kiedy spojrzała przed siebie, kolana jej się łamały, a dłonie zaczęły się pocić.
^^^
Hejka, to znowu ja!
Ta wiem… długa dość przerwa, no ale co mam zrobić?!
Kiedy włączam Worda i widzę białą kartkę, od razu się zniechęcam
Bywa!
Ale jest jeden plus! Ten rozdział jest minimalnie dłuższy
Może nie dużo, ale jest
To chyba tyle co chcę wam powiedzieć o rozdziale.
Mogą być w nim błędy, ale uwierzcie nie chce mi się sprawdzać
Dziękuje bardzo, także za 5 komentarzy pod tamtym postem!
No i jak was tu nie kochać?
Dobra, kończę! Kocham was i czekam na szczere opinie!

Ps. Miłego weekendu majowego!

Betowała: Glen [na tyle ile dała radę, bo jej zdaniem, błąd siedział na błędzie. Do tego musiała poprawić czasy, ponieważ zostały pomieszane]

6 komentarzy:

  1. Boskie, co tak długo?? Hahha boskie jeszcze raz dodawaj szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie, ale nie rozumiem '' Kim dla niewidzących ''
    Nie powinno być dla niesłyszących ?
    Rozdział fajnie napisany chociaż brakuje mi trochę innych postaci.
    Czekam na nst i z góry przepraszam za błędy bo piusanie na telefonie nie jest moją mocną stroną. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej '' Kim, dla niewiedzących''' a nie niewidzących.
      A co do postaci to wiem, ale musiałam jakoś zacząć,
      w kolejnym będzie więcej się działo

      Usuń
  3. Hmm, ciekawe czemu przy koncu Kim sie zdenerwowala.xD Wiem czyja to moze byc sprawka. :P Rozdzialik cudowny, bardzo fajnie napisany. :D Poczatek historii super, teraz czekam na reszte postaci. ;) Zycze weny i pozdrawiam serdecznie, Paciaa. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny, masz ciekawy styl wypowiedzi. :D
    Czekam na next, dodaj go szybko. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial ;D Dodasz bohaterow????
    Jestem ciekawa jak dalej potoczy sie akcja :DD
    Czekam na nastepny ;**
    Kocham Julka <33

    OdpowiedzUsuń